Czy psychoterapia (analityczna) wyleczy daną chorobę? – czyli kiedy psychoterapia nie działa

O Psychoterapii, Psychoterapia, W trakcie Psychoterapii | 0 comments

Houston, mamy problem…

Ot taka sytuacja:

„Powiedzieli mi, że z tym i z tym np. z jakąś chorobą psychosomatyczną trzeba iść na psychoterapię. Po kilku tygodniach jednak terapeuta nie dał mi tabletki… a zmian nie widać – ciągle mówiłem o swoich dolegliwościach… przecież mówić kazano, a efektów nie ma… Psychoterapeuta pytał tylko o różne rzeczy nie związane z dolegliwością, o których nie mam ochoty gadać…”

 

Zgłaszając się z problemem na psychoterapię często mamy wizję 'złotego środka’, to znaczy myślimy, że psychoterapia będzie złotym środkiem na daną dolegliwość… mało tego, często zdarza się też, że nie mamy ochoty wchodzić głębiej, dopuszczać do siebie różnych myśli, czy też przeżyć, które wydają nam się kompletnie nie związane z tematem…

Można to obrazowo porównać np. do cebuli…

 

Przychodząc na terapię pamiętaj więc, by wziąć ze sobą bagaż nie tylko ostatnich bólów, problemów, ale też te sprawy, o których zwykle na codzień nie chcesz mówić, z którymi chciałabyś/chiałbys się schować… Przyspieszy to znaczy prace psychoterapeuty, a w niektórych przypadkach w ogóle umożliwi.

Jeszcze taka mała aluzja..

Od zarania dziejów ludzie wyczuwali, że dzielenie swoich trosk niesie ulgę. Np. katolicy po szczerej spowiedzi, ewangelicy po rozmowie z innym wierzącym… ludzie po prostu czują się bardziej wolni mówiąc o swoich problemach, wyznając je innym.

Jak widać, mechanizm „wyznawania” swoich skrytości nie jest nowy. Ta rozmowa po prostu pomaga, rozmowa bez oceniania, a jedynie ze zrozumieniem i współczuciem u rozmówcy po prostu działa i uwalnia.

Oczywiście psychoterapię czy rozmowę z psychologiem ciężko porównać do spowiedzi (czasem jednak niektórym się tak kojarzy), jednak jest w niej coś innego, co również ciężko porównać do jakiejkolwiek innej rozmowy, np. rozmowy z przyjacielem.

Do terapii często przychodzi ktoś, kto nawet nie wie, co mu dolega i dlaczego się źle czuje. Terapeuta pomaga pacjentowi zrozumieć, co się z nim dzieje, odnaleźć ukryte znaczenie tego, na co pacjent cierpi lub co bezwiednie powtarza. Dzięki temu pacjent nie tylko doznaje ulgi, w poczuciu, że ktoś wreszcie go rozumie, ale również jest w stanie lepiej kierować swoim życiem, np. nie powtarzać schematów, które doprowadzają go ostatecznie do sytuacji niekorzystniej dla niego samego.

Szczera głęboka rozmowa o swoich problemach, skrytościach swojej duszy – uwalnia, po prostu uwalnia! Czujemy się lżejsi.

Dlatego idąc na psychoterapie przygotuj się na dogłębne zbadanie swojego serca, dogłębne zbadanie tego co w wewnątrz Ciebie siedzi, pamiętaj też że psychoterapeuta nie jest po to by oceniać, jest po to by towarzyszyć Ci i rozumieć Cię, pomóc w ogóle o tym mówić. Być może będą trudne sytuacje w terapii, kiedy coś zaboli, ponieważ dowiadując się czegoś o sobie nie koniecznie jest to miłe, lecz kiedy dzieje się to w bezpiecznej atmosferze gabinetu, można później wyjść do ludzi z głębokim rozumieniem swoich mechanizmów i w większej wolności.

I pamiętaj… ograniczając rozmowę z psychoterapeutą do rozmawiania o objawach tj. przykładowo o bólu brzucha, gardła, itp. wydłużasz czas trwania psychoterapii, a czasem nawet uniemożliwiasz właściwą pracę.

Psychoterapia oprócz poradzenia sobie z dolegliwościami – da Ci jeszcze coś… coś na przyszłość. Można ją traktować jako metodę rozwoju osobistego – dostaniesz narzędzia – nauczysz się radzić z takimi sytuacjami na przyszłość, aby zapobiegać zawczasu powstaniu podobnych mechanizmów. Nauczysz się obserwować swój organizm i reagować na to, co chce Ci powiedzieć.

 

Artykuł zainspirowany:

http://chorobypsychosomatyczne.pl

Zobacz także artykuł:

http://lustro.org/kiedy-psychoterapia-nie-dziala/

0 Comments

Submit a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nasza polityka prywatności

Pin It on Pinterest

Share This